OCZAMI ZAYN'A .
-Lou..gdzie jest Vicky?-zapytałem, przyjaciela siedzącego obok mnie na krześle. Przebiegł wzrokiem wąski korytarz, po czym spojrzał na mnie.
-Nie wiem. Mówiła, że idzie do toalety.-odpowiedział niepewnie.
-Ale to było z jakieś 20 minut temu..-dodałem od siebie i wstałem z miejsca, nerwowo przeczesując włosy.
-Może dostała jakiś telefon i rozmawia przed szpitalem.-wtrącił Louis, uspokajając mnie trochę. Usiadłem ponownie na krzesło, znajdujące się naprzeciw sali, do której niedawno została po operacji przewieziona Eleanor. Każda minuta mijała dosyć szybko, a Vicky nadal nie było w zasięgu mojego wzroku. Włożyłem rękę do kieszeni, by zadzwonić do dziewczyny, jednak z marnym skutkiem. Sięgając po swój telefon, zorientowałem się, że w drugiej kieszeni mam komórkę dziewczyny, z której dzwoniłem na pogotowie. Tommo widząc mój niepokój poklepał mnie po ramieniu.
-Przejdę się Jej poszukać.-powiedziałem w pewnym momencie, przerywając ciszę.
-Jak chcesz.-odpowiedział Louis. Rozumiem, że nie przejął się zbytnio zniknięciem Vicky. Miał teraz inne zmartwienia na głowię. Jego żona i córka.. Tak czy owak podniosłem się z miejsca, kierując się na koniec korytarza, gdzie za rokiem były schody, które prowadziły na parter, gdzie znajdowało się główne wejście. Moje szybkie kroki zatrzymały głosy zdenerwowanych pielęgniarek, prowadzących głośny dialog.
-Nie wiem jak to się stało!-powiedziała jedna. Wsunąłem się za ścianę, by uniemożliwić kobietą mój widok. Sam nie wiem czemu przykuła mnie ta rozmowa. Mimo tego, że wiem, że nie powinienem podsłuchiwać, postanowiłem zostać.
-Jak mogłaś! Nie wiesz co teraz może się stać! Nie wiesz kto wziął te leki! Te lekarstwa były przygotowane dla trzech pacjentów! Mieszanina ich dla osoby, w pełni zdrowej fizycznie, może okazać się śmiertelna!-powiedziała podniesionym głosem, jedna z kobiet. Widać, że starsza. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego co właśnie mogło mieć miejsce. Vicky była w naprawdę złym stanie. Wybiegłem zza ściany jak poparzony.
-Wszystko w porządku?-zapytała jedna z kobiet, zatrzymując mnie.
-Tak!-burknąłem, jednak po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że one mogą mi pomóc.
-Ja..przepraszam. Wszystko w porządku, ale nie widziały panie może takiej blondynki? Średni wzrost, piękne, niebieskie oczy.. Szczupła..-zapytałem, próbując jak najdokładniej opisać Jonson.
-Ja widziałam..młoda dziewczyna. Chyba straciła tu kogoś, bo wzięła kubek wody i w opłakanym stanie poszła do łazienki.-odpowiedziała jedna, nie wiedząc jeszcze co mogło się stać..albo co gorsze-co się stało. Nie odpowiedziałem już kobiecie, tylko pobiegłem do szpitalnej toalety. Nie zwracając na nic uwagi, złapałem za klamkę, która stawiała opór w otworzeniu drzwi.
-Niech pan tak nie szarpię.-warknął na mnie jakiś starszy pan w szlafroku. Za pewne pacjent.
-Chuj to pana obchodzi!-odkrzyknąłem. Wiem, że nie powinienem, ale nie myślałem nad swoim zachowaniem.
-Vicky!-krzyknąłem, ignorując gadkę, starszego mężczyzny za plecami.
-Vicky, słyszysz mnie?!-podjąłem drugą próbę, jednak bez odpowiedzi.
-No co Ty robisz, człowieku?!-kolejne uwagi pod moim adresem. Tym razem młody lekarz. Dosyć! Odszedłem na parę kroków od drzwi, co uspokoiło nerwy przechodnich korytarza. Tylko na chwilę. Rozbiegłem się i kopnąłem z impetem w drzwi, które natychmiast się otworzyły..a właściwie wyleciały z futryny.
-Vicky!-krzyknąłem, widząc blondynkę leżącą na podłodze.
OCZAMI NIALL'A.
-Niall kochanie, chodź na obiad.-powiedziała moja ciotka, do której postanowiłem przyjechać. Tylko z dala od Vicky mogłem dać Jej szczęście. Wiem, że nie wytrzymałbym, gdybym był z Nią w jednym mieście. Mam nadzieje, że bukiet już doszedł i nie znienawidziła mnie za to, że postanowiłem dać Jej wolność.
-Idę ciociu!-krzyknąłem z drugiego pokoju, próbując zablokować telefon. Jednak, gdy chciałem to zrobić, mimowolnie otworzyłem nową wiadomość. Wiadomość od Zayn'a.
Przeczytałem ją ze łzami w oczach. Nie mogłem uwierzyć w żadne przeczytane słowo.
-Kurwa!-krzyknąłem na cały dom i wybiegłem, kierując się do swojego auta. Wsiadłem, rzucając swój telefon z wzmocnioną siłą na siedzenie obok. Bez żadnej wieści wyjechałem z podjazdu swojej dalszej rodziny z piskiem opon. Chciałem jak najszybciej być w szpitalu, w którym leżała przeze mnie moja ukochana. Wiedziałem, że nie mogę poświęcić na podróż tyle czasu co w pierwszą drogę. Docisnąłem pedał gazu do granic możliwości i pędziłem w kierunku Londynu.
-Vicky przepraszam!-krzyczałem sam do siebie, zaciskając dłonie na kierownicy.
-Przepraszam...-dodałem cicho przez spływające łzy. Jeszcze nigdy się tak o nią nie martwiłem. Jeszcze nigdy nie bałem się tak o to, że mogę Jej już nigdy nie zobaczyć.
-Błagam nie teraz!-krzyknąłem. Czułem jak z sekundy na sekundę moje życie podupada. Nie chciałem już wiedzieć co będzie jutro czy za tydzień. Teraz liczyła się tylko moja księżniczka, walcząca przeze mnie o życie. Tylko i wyłącznie Ona..Nawet nie wiem kiedy minęły trzy godziny drogi. Wsłuchiwałem się w dźwięk melodii, która grała gdzieś w tle przez radio. Nie raz przez tą podróż przyhaczyłem o śmierć, ale nie zwolniłem mimo wszystko. Chciałem zdążyć do mojej kobiety. Mojej i tylko mojej!
-Jest, nareszcie!-krzyknąłem, widząc znak przywitania w Londynie. Docisnąłem jeszcze bardziej gaz, co było moim błędem. Zza zakrętu wyjechał samochód, w który z rozpędem uderzyłem, wbijając pojazd w drzewo, stojące nieopodal. Zatrząsnęło mną. Poduszki powietrzne, które otworzyły się w chwili wstrząśnięcia obroniły mnie przed większymi urazami. Wygrzebałem się przerażony z auta, podchodząc do osoby w drugim samochodzie.
-O kurwa...-powiedziałem sam do siebie, widząc opłakany stan mężczyzny, który cały zakrwawiony zawisł na kierownicy. Stchórzyłem...wbiegłem do swojego auta i po prostu odjechałem, nie zważając na życie drugiego człowieka..
_______________________________
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 20 KOMENTARZY. No i przepraszam za błędy...rozdział bardzo naciągany, bo mam mało czasu i dużo nauki.
Aaaa, mój brat tróje mi tyłek żebym oddała mu komputer, ale jak zobaczyłam że dodałaś nowy rozdział musiałam go przeczytać. Świetny, ale ten wypadek, nie żeby coś, ale jakoś tak nie pasuje. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńNo to dziękuje, że tak Cię wciągnęło moje opowiadanie, kochanie. :) a co do wypadku...uwierz, że wiem co robię i on jak najbardziej pasuje. : *
Usuń<3333333333333333333333333 NEXT!<3333333333333333333333333
OdpowiedzUsuńJejku mam nadzieje, że się ułoży. PROSZ :c
OdpowiedzUsuńKocham!! Żeby Vicky przeżyła proszee ;* i żeby Niall starał się o nią ale żeby Zayn nie pozwolił na to ;*czekam na nexta ^^
OdpowiedzUsuńale napięcie :O coraz lepiej tu :D w końcu się doczekałam! <333
OdpowiedzUsuńacha
OdpowiedzUsuńZajebisty. Ale masz za mało obserwatorów na taką ilość komentarzy. Dlaczego tak bardzo ci zależy aby mieć 20?. Co zrobisz gdy będzie ich tylko 15 lub 10? Nie dodasz go? Ja wiek, że chcesz wiedzieć czy ktoś to czyta. Ale jeśli nie będziesz mieć wymaganej ilości? Co zrobisz będziesz czekać? Masz mnóstwo osób które czytają twój blog, ale czy aż tyle ile chcesz komentarzy? Nie chcę cię tu hejtować, czy coś, ale taka jest prawda.
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Liebster Blog Award :* Więcej informacji: http://littledreamdirection.blogspot.com/2013/12/liebster-blog-award_5.html
OdpowiedzUsuńswietny rozdział !! wcale nie naciągany świetny !!!
OdpowiedzUsuńboski :3 czekam na next :****
OdpowiedzUsuńW S P A N I A Ł Y !!! Masz ogrooooooooomny talent!
OdpowiedzUsuńsuper *o*
OdpowiedzUsuńCudowny :***
OdpowiedzUsuńTo jest boskie :)))))))))
OdpowiedzUsuńNie wierzę że można mieć taką wyobraźnie podziwiam cię dziewczyno *.*
OdpowiedzUsuńOby tak dalej !!! rozdział fenomenalny ;>
OdpowiedzUsuńWoW tylko chyba na tyle mnie stać bo nie da się opisać jake to opowiadanie jest :)))))))
OdpowiedzUsuńBardzo Bardzo Bardzo Fajny XD
OdpowiedzUsuń^.^ Superaśny ^.^
OdpowiedzUsuńSzybko dalej pisz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest super!!!!!!!!!!!!!! Kocham cię!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteś genialna!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mogę się doczekać next!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam żeby było więcej Zayna!!!!!!!!!!!!!!!! lol chyba za dużo wykrzykników... Ale trudno się mówi!!!!!!!!!!!!!!! HeHe! TAK BARDZO CIE KOCHAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO boziu w dwa dni przeczytałam całego bloga, chociaż nie interesuje się aż tak bardzo 1D. Świetny blog, na prawdę :)
OdpowiedzUsuńNiall i Vicky forever. Hehe <3
OdpowiedzUsuńBłagam niech wybierze Zayna, tak dużo z nią przeszedł. Nie zasługuje na Nialla, tyle razy ją zranił aż za dużo..
OdpowiedzUsuńomg cały twój blog przeczytałam w 1 dzień to cud!
OdpowiedzUsuńcudo, kiedy next ?
OdpowiedzUsuń