Patrzał na mnie Zayn, obejmujący jakąś dziewczynę. Gdy zobaczył mnie, stojącą w progu drzwi od razu odsunął się od ciemnowłosej dziewczyny i zaczął iść w moim kierunku.
-Vicky..-szepnął Louis, jakby chciał mnie obronić przed zmierzającą sytuacją.
-W porządku.-odpowiedziałam. Brunet podszedł do mnie i spojrzał prosto w moje oczy. W Jego spojrzeniu nie było już tego błysku co kiedyś.
-Co z Niall'em?-zapytał nagle, nie uprzedzając tego żadnym przywitaniem.
-Przecież jesteś tu, powinieneś wiedzieć.-odpowiedziałam dość oschle.
-Nie chcą mi nic powiedzieć, a przecież Ci jako Jego żonie, na pewno jest coś wiadomo.-dodał po chwili. Widziałam, że nie traktuje mnie tak jak niedawno i Jego nastawienie do mnie zmieniło się nie do poznania, ale nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy. Najważniejszy był teraz Niall.
-Nie obudził się jeszcze. Jest w ciężkim stanie. To wszystko co wiem.-odpowiedziałam. Wyminęłam wzrokiem chłopaka i popatrzałam na dziewczynę, która jak było widać bardzo się niecierpliwiła. Nie wiedziałam co On w Niej widział. Krótka różowa miniówa, futrzana, biała kurteczka. W innych okolicznościach na pewno wyśmiałabym strój takowej "dziuni", jednak teraz nie było to chyba wskazane. Dziewczyna widząc mój wzrok na sobie, posłała mi aroganckie spojrzenie.
-Twoja lalunia się niecierpliwi.-powiedziałam nagle. Słyszałam cichy chichot Louis'a pod nosem, który spowodowany ciętym spojrzeniem Zayn'a, ucichł.
-Już idziemy.-powiedział mulat i odszedł od nas, idąc do swojej towarzyszki.
-Nie wierzę.-szepnął Lou, widząc dziewczynę. Chyba też był zdziwiony Jej..emm..stylem? Nie wiem czy można to tak nazwać.
-Nie ważne.-powiedziałam i wyminęłam tą "zakochaną parę", wchodząc z moim przyjacielem do sali mojego blondyna. Horanek nadal był w śpiączce. Usiadłam obok Jego łóżka.
-Witaj kochanie..-szepnęłam cicho, choć wiedziałam, że nie dostanę odpowiedzi. Złapałam chłopaka za rękę i popatrzałam na Jego bladą twarz.
-Już jesteście?-zapytała El, która raptownie weszła do sali z kubkiem kawy.
-Tak, właśnie przyjechaliśmy.-odpowiedział Louis.
-Przecież miałaś się przespać.-powiedziała do mnie zatroskana dziewczyna.
-Po za tym, przepraszam. Poszłam po kawę, bo robiłam się senna.-dodała po chwili.
-Nic się nie stało, kochanie. A w domu i tak bym nie zasnęła.-odpowiedziałam.
-No jak wolisz, ale martwię się o Ciebie. Tym bardziej, że za pewne natknęłaś się już na Zayn'a z Jego plastikową koleżanką.-powiedziała El, co wymusiło we mnie mimowolny uśmiech.
-Tak, miałam tą nieprzyjemność Ją poznać.-odpowiedziałam.
-Słuchajcie. Dziękuje Wam za wszystko, ale ja już chyba na serio sobie poradzę. Nie chce Was wykorzystywać. Jedźcie do domu i nacieszcie się sobą.-powiedziałam po chwili.
-Nie Vicky, nie ma w ogóle takiej opcji. Zostaniemy tu ile będzie trzeba.-powiedziała El, której posłusznie przytakiwał Jej chłopak.
-Ja wiem, że chcecie dobrze, ale to jest moja prośba do Was..proszę.-ostatnie słowa wypowiadałam błagalnym tonem. Niby chciałam, żeby byli przy mnie, ale ostatnimi dniami, wszystko robią dla mnie i dla Horana, zapominając całkowicie o sobie i swoim nadchodzącym ślubie.
-Skoro tak. Ale przyjedziemy tu jeszcze wieczorem.-dodała po chwili moja przyjaciółka. Wstałam i przytuliłam parę, mając na celu podziękowanie Im za to..że po prostu są.
-Do zobaczenia, Vicky.-powiedział Lou, wychodząc ze swoją dziewczyną z sali. Ja ponownie usiadłam przy łóżku Nialler'a i złapałam Go za rękę.
-Proszę Cię Niall..nie poddawaj się. Otwórz oczy i pozwól nam się na nowo cieszyć swoim szczęściem.-powiedziałam cicho. Wchodziłam już w akt desperacji. Chciałam by się obudził i z powrotem pokazał mi co to jest cieszyć się każdym dniem. Złapałam Jego dłoń nieco mocniej, drugą rękom wyciągając z torebki zdjęcie, które dotychczas zajmowało miejsce w naszej sypialni. Wzięłam je jeszcze przed wyprowadzką od Horana.
Przyłożyłam zdjęcie chłopakowi na klatkę piersiową, jakbym chciała Mu je dokładniej pokazać.
-Obiecuj mi, że jeszcze kiedyś zrobimy sobie takie zdjęcie. Obiecuj, że w tle będą bawić się nasze dzieci, goniące naszego psa, proszę Cię obiecuj mi to, Niall...-szepnęłam, przez łzy, które zaczęły spływać mi po policzkach.
-Obiecuję Vicky....-odpowiedział Niall, który powoli otworzył oczy. Nie wierzyłam w to co właśnie się stało. Uśmiechnęłam się szeroko i wstałam jak narwana.
-Niall!-krzyknęłam na całą salę. Chłopak lekko się uśmiechnął. Mój krzyk musiał być na tyle głośny, że przywołał lekarza, który od razu wparował do sali. Gdy zobaczył uśmiechniętego Niall'a i moją radość, zatrzymał się i zaczął się śmiać.
-A jednak przetrzymał Pan małżonkę.-powiedział nagle. Nie wiedziałam o czym mówi doktor. Przytuliłam się delikatnie do Horana, czując łzy szczęścia ociekające po moich policzkach.
-O czym Pan mówi?-zapytałam cicho, czując jak chłopak, próbuje swoimi siłami, objąć mnie.
-O tym, że Pan Horan wybudził się ze śpiączki parę godzin temu. Po badaniach i kroplówce dodającej Mu sił, poprosił o dyskrecje i nie telefonowanie do Pani.-odpowiedział spokojnie lekarz. Nie wierzyłam w to co się dzieje, że czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
-Tak bardzo Cię kocham.-szepnęłam do blondyna. Widziałam w Jego oczach iskrę, tą w której niegdyś się zakochałam.
-Ja Ciebie też..-odpowiedział cicho. Nie zważając na stan blondyna ani na obecność lekarza, wpiłam się delikatnie w usta, Nialler'a, który od razu pogłębił czule pocałunek. Długi pocałunek...
-Już na zawsze my...-szepnęłam, gdy tylko odsunęłam sie od Niego. Był jeszcze blady i nie wyglądał jak zawsze, jednak Jego uśmiech pogłębił widok, który ujrzał po chwili.
______________________________
Mam nadzieję, że się podoba. :) Następny rozdział nie zostanie dodany na komentarze. Jak będę miała wenę to dodam. No i przepraszam, że taki krótki, ale pasowało mi akurat skończenie tego rozdziału w takowym momencie. :) Zapraszam też na swojego drugiego bloga - http://onedirection69fanfaction.blogspot.com/
No i oczywiście zapraszam do KOMENTOWANIA i zadawania pytań na moim ask'u.
Cuuuuuuudoooooooo!!! Juz się nie mogę doczekać następnego <3
OdpowiedzUsuńTak się cieszę że Niall wybudził się <3 a zachwanie Zayna to jest po prostu nie do opisania. Najpierw był z Vicky a tetaz sb znalazł jakąś pusta panienke.. Koocham Ciebie i Twoje opowiadanie misiakuu ;* życzę duuużo weny i do następnego ;)
OdpowiedzUsuńI taki smile pod koniec rozdziału. xD Jak się ciesze, że się obudził. Teraz już całkowicie jestem za blondaskiem, w d*pie mam Zayn'a. Niech siedzi sobie z tą swoja lalunią. Zdenerwował mnie tym i to okropnie. Czekam na następną część, panie daj jej wenę na napisanie rozdziału!!
OdpowiedzUsuńKocham kocham cię i kocham twojego bloga <3 jestem za Niallem :*
OdpowiedzUsuń:) świetny rozdział !! ciesze się że Niall się wybudził
OdpowiedzUsuńO boże, super! Tak się szczerzylam do telefonu jak czytałam końcówkę, że masakra normalne <3
OdpowiedzUsuńNext. Bardzo fajny blog. Nie wiem co sie dalej stanie. Jestem bardzzo nie cierpliwa. Z kąd ty bierzez taką wenę. Jestem niecierpliwa więc pisz że tego bloga.!
OdpowiedzUsuńŚWIETNY :')
OdpowiedzUsuńnareszcie Niall <3 świetny rozdział! czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńHEHEUEHUEHE ALE SIĘ JARAM ;)
OdpowiedzUsuńo Jezu! jak ja się cieszę, że On się obudził! wgl zawiodłam się na Zayn'ie, już ma nową "dupę". :c ale trudno... pisz dalej. :* // http://imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZajebiste! :)
OdpowiedzUsuńMiazga, normalnie jestem dumna <3
OdpowiedzUsuńOMDŻ!!!! <3 Ale cudowne <3 Czeekam na nextciora ;**
OdpowiedzUsuńOjeny *.* Po prostu booooski!
OdpowiedzUsuńKocham normalnie :-)
Dobrze, że Nialler się obudził, uuu uwielbiam happy endy xdxd
Weny!
Zapraszam do sb
najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com
Vicky i Niall forever <3 życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńJa również <3
UsuńPisz <3
OdpowiedzUsuńZakochalam się normalne w tym rozdziale ;)
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuń