Przed drzwiami stał nieznany dotychczas mi chłopak. Nie.. na pewno go jeszcze nie widziałam. Wyminął mnie i usiadł na "moim" łóżku. Rozłożył jakieś rzeczy medyczne i spojrzał na mnie.
-Idziesz? Trzeba Ci zeszyć tą ranę na czole.- "aaa, właśnie. Ja mam rane"-pomyślałam, uśmiechając się do niego delikatnie. Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim, tak by nie porozrzucać mu tych jego "zabaweczek".
-Już, dzięki, że się tym zajmiesz. Jestem Vicky.- wysunęłam dłoń w Jego kierunku.
-Nie ma sprawy, uczę się tego, nie jesteś pierwszą w tym domu, którą opatruje. Ja jestem Liam, miło mi.
-Oo jak dobrze, usłyszeć, że nie jestem pierwsza. Mi również.- powiedziałam i przysunęłam się do Niego bardziej, by miał dostęp do rany. Był miły, ale mimo wszystko nie oszczędzał mi bólu. Czułam jak mi ją zszywa i powiem szczerze, że przyjemniej było, gdy w ogóle o niej nie pamiętałam. Po dłuższej chwili skończył.
-Gotowe. Chcesz naklejkę "dzielny pacjent"? - zapytał, a ja tylko pokiwałam twierdząco głową.
-Ojej, no dobrze, jak tylko skubnę takową profesorowi, to na pewno Ci ją dam.- powiedział.
-Trzymam Cię za słowo, kolego. - pokiwałam mu przed nosem palcem.
-Dziękuje w ogóle, za zszycie. Jestem bardzo wdzięczna.- dodałam.
- Nie ma sprawy, a teraz się przebieraj i chodź poznać naszą całą armię.- poklepał mnie po ramieniu i zniknął za drzwiami mojego pokoju. Popatrzałam w lustro, te wielkie, ogromne lustro. "A może ten wypadek odmieni moje życie..może nareszcie będę szczęśliwa".- zadawałam sobie mnóstwo pytań, jednak na odpowiedzi musiałam poczekać. Podeszłam do mojej torby i wyciągnęłam z niej wygodny strój. Był już wieczór, więc raczej nie chciałam się stroić. Miałam tylko zejść na dół, a moje obecne ciuchy, były zniszczone przez wypadek. Trudno. Wyciągnęłam z torby :
I położyłam na łóżko. Ściągnęłam swoje rzeczy, zostając w samej koronkowej bieliźnie, gdy do pokoju wszedł Zayn. Nie krępowało go to, że stoje pół naga. Za to mnie tak, więc szybko zasłoniłam się porwanymi ubraniami.
-Zayn! Puka się no!.- krzyknęłam na Niego, nadal czując się skrępowana.
-Oj przestań. Nie pierwszy raz widzę damskie ciało, a ty nie masz się raczej czego wstydzić.-powiedział.
-Ale jednak jest to dziwne. Po co przyszedłeś?.- zapytałam.
-Chciałem zobaczyć jak Ci Liam zszył tą ranę i sprawdzić czy nic Ci nie potrzeba.
-I nie liczyłeś na to, że możesz zastać mnie w takim roznegliżowaniu?-zapytałam.
-Może na to też tak troszkę liczyłem. Ale tylko "troszkę". - Zaśmiał się i popatrzał na moje ciało. Czułam jak moje poliki oblewa rumieniec.
-Zayn! - krzyknęłam.
-Oj dobra, dobra. Jesteśmy na dole, zejdź jak się przebierzesz. - powiedział i wyszedł, znikając za drzwiami.
-O Boże.. co ja tutaj mam. - zaśmiałam się i weszłam do łazienki, z której miałam dojście z pokoju. Spięłam włosy w wysokiego kucyka, poprawiłam rzęsy tuszem i przebierając się w przygotowane ciuchy, wyszłam z pokoju. Było pełno pokoi i korytarzy, więc nie wiedziałam gdzie mam iść. W końcu zauważyłam podświetlane schody, którymi zeszłam na dół. W salonie siedzieli chłopacy i jakaś dziewczyna.
-Nasza ślicznotka zeszła, no no no. - powiedział Hazza, wstając z fotela. Reszta chłopaków popatrzała się tylko, posyłając mi uśmiech. Dziewczyna jednak zapatrzona była w wyświetlacz swojego telefonu. Jednym słowem "mało przyjemna". Usiadłam na kanapę obok Liama.
-Jak się czujesz? - zapytał.
-Nieźle, dziękuje. - opowiedziałam, posyłając mu uśmiech.
-Dobra, wszystko zajebiście, ale może opowiesz nam coś o sobie?- zapytał Zayn, zaciągając się dymem papierosa. Nie lubiłam tego zapachu. "Fu". Uśmiechnęłam się do niego delikatnie.
-A co chcecie wiedzieć? - zapytałam.
- O Tobie wszystko. - Odezwał się Niall i właśnie wtedy poczułam na sobie złośliwy wzrok, ciemnowłosej dziewczyny.
-Heh, no dobra. To jestem Vicky. I wjechałam w Zayna, uciekając z domu. - powiedziałam bardzo cicho.
-"Uciekając z domu" ? - powtórzyła po mnie dziewczyna, jakby chciała skompromitować mnie przed chłopakami.
-No tak jak słyszysz. Nie każdy ma w domu haj lajf. - powiedziałam, mało przyjemnie.
-Heh, ciekawe. - dodała i znów zapatrzyła się w swój telefon.
-W każdym razie nadal zastanawia mnie dlaczego Zayn mnie tu przygarnął. - powiedziałam na głos.
-Wjechałam w Twój za pewne drogi samochód, a Ty i tak jesteś dla mnie dobry.- dodałam patrząc na niego i cierpliwie czekając na odpowiedź, która wcale nie nadeszła szybko.
-Wiesz.. samochód można kupić, a Ty..masz w sobie coś co mi się przyda. - "co mi się przyda"- analizowałam to stwierdzenie w głowie.. o co mu chodzi?
-Czyli co? I do czego ja Ci się przydam?- zapytałam.
-W swoim czasie się przekonasz.- powiedział, a ja zamilkłam. Chłopacy zaczęli grać, zapatrzona w telefon niunia o dziwo gadała z Zaynem, a ja stwierdziłam, że jestem głodna.
-Skoro mam tu zostać, to nie chce głodować. Gdzie jest kuchnia?- zapytałam dość głośno, jednak nikt oprócz Niall'a nie odpowiedział.
-Chodź pokażę Ci. Z resztą dobry pomysł, bo też jestem głodny. - powiedział i złapał mnie za rękę wyruszając z pokoju. Czułam na sobie wzrok ciemnowłosej szmaty. Weszliśmy do dużej kuchni.
Nie dziwiło mnie już wyposażenie jej. Przyzwyczaiłam się do tego, że każde z pomieszczeń w tym domu, jest luksusowe i piękne. Zerknęłam tylko na niebieskookiego blondyna.
-Posłuchaj.. czemu ta dziewczyna tak pożera mnie wzrokiem?.-zapytałam, a chłopak tylko pokręcił głową.
-Wiesz..to Madison. Moja dziewczyna. Jest..hmm..specyficzną osobą i nie lubi mieć konkurencji. Za pewne uważa, że Ty nią jesteś, a ja się w takim razie z nią zgadzam, bo jesteś śliczną, zgrabną dziewczyną. - odpowiedział, a ja poczułam zalewającą mnie fale czerwieni na policzkach.
-Ehem..miło mi.- powiedziałam i podeszłam do lodówki, którą szybko otworzyłam.
-To co jemy?.-dodałam.
-Nie wiem idę, by pomóc Ci wyszukać jakiegoś smakołyka.- powiedział i podszedł do mnie, obejmując mnie w talii od tyłu. Zrobiło się trochę niezręcznie, ale udawałam, że tego nie czuję i patrzałam w głąb lodówki.
-Może jakaś sałatka?- zapytałam.
-Oj Vicky, Vicky. Tutaj sałatka nie przejdzie. Odgrzejmy pizze.- powiedział, a ja tylko się zaśmiałam. Do kuchni weszła Madison, co przestraszyło mnie na tyle, że od razu wyrwałam się z objęć Niall'a.
-Co tu się kurwa wyprawia? Kochanie, nie uważasz, że troszeczkę się chyba pogubiłeś?! Od przytulania masz mnie!- powiedziała i natychmiast wpadła w ramiona blondyna. Posłała mi wzrok mordercy.
-Emm..to ja dokończę podgrzewanie.- powiedziałam i wyciągnęłam dwa kartony pizzy.
-Pomogę Ci.- wtrąciła dziewczyna, odsuwając się od swojego chłopaka.
-Kochanie, idź do chłopaków, zaraz przyjdziemy. - dodała, czekając aż chłopak wyjdzie. Nie spodziewałam się pomocy z jej strony, ale to miłe. Gdy blondyn wyszedł dziewczyna złapała mnie za włosy i bardzo mocno je trzymała.
-Słuchaj blond zdziro..umówmy się tak, że nie masz żadnego prawa do Niall'a, bo on jest mój! Jesteś tu tylko dlatego, że Zayn ma na Ciebie ochotę!Znudzisz mu się i zostaniesz wyjabana z tego domu! Siedź lepiej cicho i nie wchodź mi w drogę, bo źle się to dla Ciebie skończy!- wyszeptała, by nikt jej nie usłyszał, przez zaciśnięte zęby. Odepchnęłam ją szybko, łapiąc się za włosy.
-Normalna jesteś, dziwko?! Pojebało cię chyba!- wykrzyczałam, ale na szczęście nie przywołałam tym żadnego chłopaka. Ona uśmiechnęła się tylko i włożyła pizze do mikrofalówki. Nie wierzyłam w to, że na świecie są jeszcze takie dziwki jak ona!
_______________________
A więc dzisiaj dodałam już 2 rozdziały. Jak na razie nie wypromowałam nigdzie bloga, więc nie wiem czy w ogóle ktoś to czyta. Komentarze można dodać, także anonimowo, więc prosiłabym o szczery, który pomógłby mi się zmotywować do dalszego pisania. :)
Świetne! Kocham Kocham Kocham
OdpowiedzUsuńBłagam Cię na kolanach dodaj jeszcze dziś wieczorem. ♥
OdpowiedzUsuńJeśli liczba komentarzy dorośnie chociaż do 10, to dodam <3
UsuńJeszcze jeden xd
UsuńUbustwiiam! Najlepsza in the world. // imaginy1onedirection
OdpowiedzUsuń. LoveLoveLove .
OdpowiedzUsuńNie potrzebujesz promowania. I tak wszyscy cie kochają
OdpowiedzUsuńNic dodac nic ująć <3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńproszę pisz dalej ;)
OdpowiedzUsuńNastępny rozdział dodam tak za godzinę / półtora <3 Dzięki, że czytacie . : *
Usuń♥
OdpowiedzUsuń