środa, 28 sierpnia 2013

Rozdział 5

Bałam się tego co będzie dalej, jednak nie mogłam tego tak zostawić. Mimo tego, że strasznie się bałam i czułam wstręt, to i tak zerwałam się na równe nogi. Podeszłam parę kroków, bez słowa do ciała, które leżało w małym domku w "ogrodzie", w którym działo się całe zdarzenie. Chłopacy nie zwracali już na mnie uwagi, tylko dalej okładali pięściami dziewczynę. Przykry widok, ale musiałam zobaczyć co z tym człowiekiem. Pochyliłam się nad nim, zaciskając zęby. Można powiedzieć, że pobrudziłam sobie kapcie, w których wybiegłam, od plamy jego krwi. Przyłożyłam palec do jego szyi, tym samym sprawdzając jego puls.. niewyczuwalny puls.. on nie żył, pisnęłam tylko, skupiając główną uwagę na sobie.
-Zayn! On nie żyje! Dlaczego?! Powiedz DLACZEGO?!- zapytałam, przez strumienie łez, spływających po moich policzkach. Przestraszyłam się jeszcze bardziej, gdy chłopak puścił dziewczynę i podszedł do mnie.
-Słuchaj, mam Ciebie serdecznie dość! Jesteś wyszczekana i brawo, ale nie do mnie i moich ludzi! Odstaw jeszcze jeden numer, a skończysz jak ona!- pokazał na dziewczynę, która zsuwała się już z bólu na ziemie.
-Albo co gorsza on!- w tym momencie pokazał na martwe ciało, tym samym każąc mi też patrzeć.
-Nie możesz tak robić! Co oni Ci zrobili?! - wykrzyczałam i zrobiłam coś czego pożałowałam natychmiast. Wymierzyłam mu cios w policzek.
-Ty suko! - krzyknął i złapał mnie za włosy, ciągnąc nimi w dół, co sprawiło mi na serio bardzo dużo bólu. Po chwili poczułam zderzenie z Jego kolanem. Dotkliwy ból przeszedł najbardziej mój nos i wargę, którą przegryzłam niechcący. Rzucił mną o jedną ze ścian tego małego domku. Złapał mnie za szyję i podniósł na swój wzrost. Jego dłoń na mojej szyi coraz bardziej się zaciskała, a moje nogi robiły się już jak z waty. Zaskoczyło mnie to, że Liam cały czas stał nic nie robiąc. Przyglądał się wszystkiemu spokojnie.
-Zayn, przepraszam..puść mnie. - wyszeptałam z wielką trudnością, przez gardło. Chłopak tylko uśmiechnął się złośliwie.
-Posłuchaj, nigdy więcej mnie już nie uderzysz! Nie odpyskujesz! Nie będziesz się wpierdalać w nieswoje sprawy! Będziesz tylko dobrą suką, słuchają swojego pana, zrozumiano?! - zapytał, podnosząc ton.
-Tak.. - szepnęłam. Widziałam zarys postaci, która wybiega przed dom. Dwie postacie. A może trzy, nie wiem moje oczy zaczęły odmawiać posłuszeństwa, zamykając się powoli.
-Stary opanuj się! - słyszałam głosy Niall'a i Harr'ego. Poczułam rozluźnienie na gardle, ale nic już z tego nie pamiętam. Nie wiem co było dalej.

OCZAMI HARRGO .

Pobiegłem do góry przeprosić Vicky za moje nerwy i zachowanie. Gdy wszedłem jednak do Jej pokoju nigdzie jej nie było. Nie słyszałem, żeby wychodziła z domu w tym całym zamieszaniu. Zajrzałem do łazienki, gdzie dziewczyny jednak również nie było. Szybko zbiegłem na dół, zatrzaskując za sobą drzwi.
- Niall, Luis , Vikcy zniknęła! - krzyknąłem, bojąc się o to co mogła zrobić.
-Jak to "zniknęła"?! Nie mów, że wyszła do Zay... - Luis nie dokończył, bo przerwał mu Niall, który wybiegł szybko z domu. Za nim pobiegłem, ja. Po chwili towarzyszył nam już Luis. Madison została w salonie, zbytnio nie przejmując się losem, mojej małej blondyneczki. Gdy tylko zobaczyłem co Zayn robi Vicky od razu odciągnęliśmy go z Niall'em.
-Stary opanuj się!- krzyknęliśmy oboje, niemalże równo. Dziewczyna zsunęła się ze ściany. Była w okropnym stanie, cała we krwi. Wziąłem ją na ręce w stylu "Panny Młodej" i wbiegłem do domu. Niall z Luisem zostawi i awanturowali się z chłopakami - Zayn'em i Liamem, który za pewne nie miał dużo do gadania. Wparowałem z nią do jej pokoju jak oszalały. Położyłem ją do łóżka ocierając wodą jej plamy krwi na twarzy. Po paru minutach do pokoju wszedł Liam.
-Stary, ja serio..wiesz jaki jest Zayn. - wymamrotał i podszedł bliżej mojej księżniczki.
-Siedź cicho, zobacz czy nie ma złamanego nosa! - powiedziałem oschło. Chłopak podszedł do niej i dotknął jej nosa. Ulżyło mi, gdy powiedział, że to tylko obicie.
-Jest w szoku i możliwe, że to plus ból zwaliło ją z nóg. Puls jest, więc rano na pewno się obudzi. - powiedział i poklepał mnie po ramieniu, a jego wzrok wyraźnie mówił "przepraszam". Wstałem i zgasiłem światło. Ściągnąłem spodnie i koszulkę, zostając w samych bokserkach. Wszedłem do łóżka, śpiącej Vicky, wtulając ją w siebie. Dużo myślałem i stwierdziłem, że ta dziewczyna chyba namiesza mi w głowię. Ma to coś..myślałem długo i nawet nie wiem kiedy zasnąłem, trzymając ją w objęciach. Było już bardzo późno.

OCZAMI VICKY .

Obudziły mnie promienie słońca, wdzierające się do pokoju przez niezasłonięte rolety. Popatrzałam w bok. Widziałam śpiącego Harr'ego. Za to przy łóżku, na ziemi spał Niall."Czy ja o czymś nie wiem?!" - zapytałam sama siebie w myślach. Złapałam się za bolący nos, który dawał o sobie znać. Wyswobodziłam się delikatnie z objęć Loczka i podeszłam do wielkiego lustra.
-Boże, jak ja wyglądam.. - wyszeptałam sama do siebie. Miałam siniaki na szyi, porządnie rozciętą wargę i obolały, siny, nos. Poszłam do łazienki, z mojego pokoju i ochlapałam zimną wodą twarz. Zawsze w taki sposób się rozbudzam. Nie wiedziałam, która jest godzina, więc wychodząc z łazienki, zerknęłam tylko na zegarek. Była dopiero 8:39, nic dziwnego, że Oni jeszcze śpią. Wyciągnęłam z torby :
I przebrałam się w to w łazience, robiąc przy tym makijaż, zakrywający siniaki. Wyszło całkiem nieźle. Mogę powiedzieć, że mam w tym wprawę. W końcu mieszkałam z Kevinem. Zrobiłam sobie warkocza na bok i otworzyłam drzwi z łazienki, które skrzypnęły na tyle, by obudzić Niall'a.
-Przepraszam..- wyszeptałam z kwaśną miną.
-Nic się nie stało, skarbie. - powiedział zaspany Niall.
-Co się stało i dlaczego śpisz na ziemi koło mnie?- zapytałam ciekawa.
-Wiesz bo...
________________________
Dobra, mam wene, dlatego dodałam rozdział troszkę wcześniej mimo tylko 2 komentarzy. Tak czy inaczej chciałabym poinformować was, że wkurza mnie ilość wyświetleń na blogu i tak mała ilość komentarzy. Następny rozdział dodam dopiero, gdy komentarze będą. Będę pisać dalsze rozdziały, ale z ich publikacją poczekam, aż dorośniecie do tego by napisać "jest dobre" czy nawet "jest fatalne". Chciałabym poznać waszą opinie i mieć pewność, że nie piszę tego sama dla siebie. Mam jeszcze dużo pomysłów na dalsze części. KAŻDY KOMENTARZ NA PRAWDĘ MOTYWUJE. Komentarze można dodawać również anonimowo, co nie oznacza, że jedna osoba ma dodać ich 10. :) Dziękuje i mam nadzieje, że moja informacja do was dojdzie. W razie pytań, zapraszam na ask'a : http://ask.fm/onedirectionlovelove69. :)

2 komentarze:

  1. Kocham ten blog ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekam na nexta. Wyłącz spama. :* // imaginy1onedirection

    OdpowiedzUsuń