-Poczujesz się po tym lepiej..-szepnął mi do ucha Zayn, który już ledwo co stał.
-No raczej, chyba, nie.-odpowiedziałam, wciskając Mu do ręki jego "podarunek".
-Dlaczego nie chcesz spróbować?-zapytał. Muzyka nadal grała, a ja rozglądałam się tylko po salonie, by dopilnować, by naszej rozmowy nikt nie podsłyszał.
-Nie chce tego cholerstwa spróbować, bo nie chce mieć odjazdu. Nie jestem taka.-powiedziałam i podeszłam do sofy. Obok mnie jakaś para "wylizywała sobie migdałki" poprzez na serio bardzo namiętny pocałunek, ale nie zwracałam na Nich uwagi. Po chwili po raz kolejny podszedł do mnie Malik.
-Weź, przecież to nie trucizna.-powiedział, próbując namówić mnie do wzięcia tego gówna.
-Mylisz się. To jest trucizna, Zayn.-odpowiedziałam, sącząc mojego drinka, którego zostawiłam na stole. Z każdym łykiem było mi coraz weselej. Zaczęłam śmiać się jak głupia, patrząc w miodowe oczy Zayn'a, stojącego naprzeciw mnie.
-Dobrze się czujesz? A może już coś brałaś?-zapytał. Zarzuciłam ręce na Jego szyje, nieustannie chichocząc pod nosem.
-Nic nie brałam, po prostu cieszę, że Cię mam.-odpowiedziałam. Miałam nogi jak z waty i wszystko wydawało mi się takie cudowne.
-Nie pij już tego.-powiedział chłopak i odsunął drinka na stoliku dalej ode mnie.
-Kochanie, ale to było dobre.-zrobiłam smutną minkę.
-Dobra, nie ważne, daj mi to. Chce spróbować.-dodałam w końcu. Śmiech sam wychodził mi z ust. Wszystko wydawało mi się zabawne. Malik dał mi ponownie woreczek. Rozsypałam go na stole i serwetką ułożyłam z Niego kreskę, tak jak kazał mi mulat. Zgodnie z Jego instrukcjami zażyłam proszek. Nawet nie wiem kiedy zaczął się mój odpał. Śmiałam się ze wszystkiego.
-Zayn, dlaczego na tą imprezę wstępu nie mają smerfy?-zapytałam poważnie, patrząc w sufit. Chłopak akurat wziął swoją porcję używki.
-Bo by się jeszcze pogryzły z muminkami.-kolejna fala śmiechu, gdy nagle podeszła do mnie El.
-Vicky, co Ci?-zapytała i popatrzała na Zayn'a, który miał taki sam odlot jak ja.
-Zayn, nie mów, że..-nie dokończyła. Chłopak Jej przerwał.
-Siadaj El, dla Ciebie też coś znajdziemy.-odpowiedział. Nie wiem ile trwała moja faza, pomieszana z litrami drinków, które wręcz wlewałam w siebie. Świetnie bawiłam się tego wieczoru z Malikiem. Czułam w Nim bratnią duszę, ale kiedy nasze relacje doszły do siedzenia na Jego kolanach i spojrzeniach El i Kate, zapaliło mi się czerwone światło. DOŚĆ! Zeszłam i usiadłam obok, gdy moim oczom ukazał się Niall siedzący w tłumie. Podeszłam i usiadłam na Niego okrakiem.
-Mam na Ciebie ochotę...-szepnęłam Mu do ucha, delikatnie przegryzając Jego płatek.
-Przed chwilą miałaś ochotę na Zayn'a. No idź.-odpowiedział oschle. Nawet mnie nie objął.
-Kochanie..proszę.-dalej brnęłam w tym temacie. Musnęłam czule ustami Jego policzek, co wywołało na Jego twarzy delikatny uśmiech. Szczerze mówiąc, ja ledwo co trzymałam się na nogach. Miałam resztki odlotu i litry wódki w organizmie. Nie wiem jakim cudem jeszcze jako tako kontaktowałam.
-Kocham Cię.-dodałam po chwili do Niall'a szeptem.
-Ja Ciebie też i nawet nie wiesz jak bardzo.-odpowiedział i wstał, przerzucając mnie przez swoje ramie.
-Niall, co robisz?-zapytałam zdezorientowana, zwisając głową w dół.
-Kończę Twoją imprezę.-odpowiedział. Widziałam jak El i Kate posyłają Mu uśmiechy. One bawiły się tylko z jednym drinkiem w ręku. Ja miałam całkowicie inny wieczór. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się w łóżku w samej bieliźnie.
-Dobranoc skarbie.-powiedział Horan i wychodził z pokoju.
-Zostań ze mną, proszę.-szepnęłam. Od razu się zawrócił i rozebrał do samych bokserek. Wtulił moje ciało w Jego.
-Niall...weź mnie.-szepnęłam cicho. Miałam na Niego tak wielką ochotę.
-Jesteś pijana, naćpana i chuj wie co jeszcze. Nie dzisiaj Vicky.-odpowiedział. Byłam zła, więc wyrwałam się z Jego objęć i wgromaliłam na drugi koniec łóżka.
-Nie będę Cię kurwa błagać o sex.-powiedziałam zła i nawet nie wiem kiedy "odpłynęłam" spać.
RANEK , OCZAMI NIALL ' A .
Obudziłem się w swoim pokoju, na swoim łóżku. Byłem w nocy zły, więc wyszedłem z sypialni Vicky. Jej zachowanie nie było poprawne. Założyłem na siebie luźne dresy i zszedłem na dół. El w dużo za dużej koszulce Louis'a akurat sprzątała po imprezie.
-Cześć Eleanor. Pomóc Ci?-zapytałem. Musiała nie usłyszeć jak schodzę na dół, bo wzdrygnęła się, gdy odezwałem się.
-O hej. No możesz, nie ogarnę tego syfu sama.-odpowiedziała i rzuciła we mnie czystym workiem, bym mógł włożyć do Niego śmieci. Po 10 minutach sprzątania w ciszy, El nareszcie się odezwała.
-Jak Vicky? Wczoraj nieźle zabalowała.-zaczęła.
-Wiem, ale nie wiem jak się czuje. Śpi póki co i jest zła, że nie chciałem się z Nią wczoraj przespać.-odpowiedziałem, nie przerywając sprzątania.
-Na pewno jak wstanie nie będzie o tym pamiętać. Słuchaj..ona chyba wczoraj coś wzięła.-powiedziała, skupiając swoje spojrzenie na mnie.
-Wiem. Nie zachowywała się normalnie, ale ma 18 lat. Może robić co chce.-odpowiedziałem obojętnie, choć w głębi duszy byłem strasznie zły.
-Ale nie chce by się stoczyła jak wszyscy. Zayn nie może Jej tym częstować. Wie, że to uzależnia.-kontynuowała.
-Wiem, ale to nie moja sprawa, El.-nie odpowiedziała mi już, tylko pokiwała głową. Minęło półtora godziny, gdy we dwójkę jako tako ogarnęliśmy dom. Jeszcze nikt nie wstał.
-Zjesz coś?-zapytała w końcu szatynka.
-A zrobisz jakieś ogromne śniadanie?-zapytałem, śmiejąc się.
-To już raczej obiad. Jest po 13, ale mogę zrobić jakieś kanapki.-posłała mi uśmiech.
-Było by super, umieram z głodu.-dodałem.
-Nic nowego, żarłoku.
-Słyszałem to.
-Bo miałeś.- szybko uwinęła się ze śniadaniem. Zrobiła kanapki z dżemem. Niezbyt oryginalne, ale byliśmy wykończeni śniadaniem. Dużo rozmawiałem z El. Pierwszy raz tak naprawdę odkąd Ją znam, byliśmy tylko we dwójkę.
-Jesteś brudny, głodomorze.-wtrąciła nagle, śmiejąc się.
-Co? Gdzie? Od czego?-zapytałem, robiąc głupie miny.
-No to. Na policzku. Od dżemu.-odpowiedziała mi na każde pytanie, a ja tylko jeździłem dłońmi po twarzy, by się wytrzeć, ale na darmo, bo nie wiedziałem, gdzie jestem brudny.
-Tutaj kochanie, tutaj.-El zawsze mówi do wszystkich pieszczotliwie, więc nie zwróciłem uwagi na Jej "kochanie". Poczułem Jej delikatną dłoń na policzku, która delikatnymi ruchami ścierała "pamiątkę" z kanapki na moim policzku. Siedziała tyłem do wyjścia, więc osoba wchodząca nie widziała wyrazu Jej twarzy. Ale za to widziała każdy Jej ruch na mojej buzi. No i traf chciał, że w tych drzwiach stanęła zaspana Vicky.
-Ja...ja..przepraszam, że przeszkadzam.-powiedziała i wybiegła z kuchni.
-Vicky, zaczekaj, to nie tak.-odpowiedziałem i zerwałem się z krzesła, podobnie z resztą jak Eleanor. "To przecież nie tak"-pomyślałem, wchodząc na górę, gdzie wydawało mi się, że pobiegła moja ukochana.
____________________________________
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 20 KOMENTARZY. :) W razie pytań ..
Piszcie swoje przemyślenia na temat opowiadania. Wasze opinie nadają mi weny na dalsze rozdziały. :)
I NIE WIERZĘ, ŻE ZNÓW DAŁAM SIĘ NAMÓWIĆ KAŚCE NA SZYBSZE DODANIE ROZDZIAŁU. :C < 3 Pozdro. : 3
I NIE WIERZĘ, ŻE ZNÓW DAŁAM SIĘ NAMÓWIĆ KAŚCE NA SZYBSZE DODANIE ROZDZIAŁU. :C < 3 Pozdro. : 3
Ja tam się bardzo cieszę że dodałaś nowy rozdział. Zayn, serio? Prochy? Ciekawe co wymyślisz dalej. Życzę weny i czekam na kolejne rozdziały.
OdpowiedzUsuńP.S. Dodaj szybko.
Zapraszam do mnie:we-are-friends-forever.blogspot.com
boski
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
OdpowiedzUsuńKochanie poleciłam twojego bloga moim przyjaciółką a oni swoim. Mamy nadzieję że teraz będziesz dodawać codziennie
OdpowiedzUsuńJezu to jest piękne
OdpowiedzUsuńZayn faszeruje ją prochami. Hmmm ciekawe, ciekawe.Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział <3
OdpowiedzUsuńNiall taki dziwny się zrobił.:c brakuje mi tego opiekuńczego blondaska :)
OdpowiedzUsuńkochanie dodasz dziś next?
OdpowiedzUsuńJezu to jest piękne. Czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńNiall się wkurwił.heh ciekawe czy nie zerwą.
OdpowiedzUsuńJak możesz to napisz w next rozdziale jakiś wyjazd Zayna i Vicky . Tak jak wcześniej napisałaś że Zayn i ona pojechali po narkotyki. Zrób jeszcze raz coś takiego .
OdpowiedzUsuńkocham cię. Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńpisz dalej. Wspaniale ci to wychodzi
OdpowiedzUsuńkocham cię i twojego bloga. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńżyczę weny. Rozdział wspaniały
OdpowiedzUsuńDodasz jutro kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńMatko ale szybko dochodzą ci komentarze. Oby tak dalej
OdpowiedzUsuńJuż nie czytam Kasi bloga.Wolę twojego. A ona odkąd skończyła pisać z Niallem to nie ma sensu aby czytać kolejny
OdpowiedzUsuńMiło :c
UsuńBardzo mi miło, ale mój blog jest inspirowany blogiem właśnie Kasi. :) Zaczęła nowe opowiadanie, więc przeczytaj i mam nadzieje, że spodoba Ci się tak samo jak mi. < 3
UsuńKochana ty <3<3<3
UsuńW końcu weszłam na lapka. Postanowiłam że skomentuje ci rozdział :) Ciesze się że piszesz. Również nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Wiesz że jak napiszesz next to masz mnie o tym poinformować na Asku. Bo ja se twoja czytelniczna numer 1 :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! :D
OdpowiedzUsuńSuperr :**
OdpowiedzUsuńCudo ; 33 ; *
OdpowiedzUsuńMEGA :)
OdpowiedzUsuń