-Vicky, idziesz?!-usłyszałam głos Eleanor. Wiedziałam, że jeżeli pójdę do Niej i zlekceważę Niall'a, którego widziałam, to nie skończy się to dobrze. Musiałam podjąć szybką decyzję.
-Zaraz przyjdę, El. Poczekaj na mnie chwilkę.-odpowiedziałam i zmieniłam kierunek. Wyszłam z salonu i rozejrzałam się dookoła.
-Niall!-krzyknęłam, mając nadzieje, że zaraz moim oczom ukaże się niebieskooki. Minęła minuta, po Niej jeszcze jedna.
-Ja pierdolę..-szepnęłam sama do siebie i wróciłam do salonu. Denerwowało mnie zachowanie Horana. Co On sobie w ogóle myślał?! Nie miał prawa się tak zachowywać w stosunku do mnie i moich przyjaciół. Po prostu nie miał takiego prawa. Gdy tylko trochę ochłonęłam po całym zdarzeniu, usiadłam na małą sofę znajdującą się na przeciwko "przymierzalni", w której była moja przyjaciółka. Czekałam z jakieś 5 minut, aż nareszcie usłyszałam cichy i ewidentnie podekscytowany głos Eleanor.
-Vicky, jesteś?-zapytała, zza zasłony.
-Tak, kochanie i czekam tutaj na moją Pannę Młodą.-odpowiedziałam, uśmiechając się sama do siebie. Dziewczyna nie odpowiedziała już nic, tylko wyszła, pokazując mi się w pięknej białej sukience. Zamurowało mnie. El wyglądała cudownie, jak królewna. Czułam jak do moich oczu napływają łzy wzruszenia, gdy patrzałam na to jak pięknie Ona wygląda i gdy miałam świadomość, że to właśnie ja siedzę z Nią dzisiaj tu i jako pierwsza widzę tak ważną dla Niej rzecz. Cały czas przyglądałam się tej pięknej sukni.
-Czemu płaczesz? Aż tak źle?-zapytała El, po kilku obrotach w stroju.
-Nie, po prostu...tak pięknie wyglądasz.-odpowiedziałam.
-Mam ochotę Cię uściskać, ale z drugiej strony cholernie się boję dotknąć tej sukni.-dodałam po chwili, ocierając chusteczką łzy.
-Oj przestań.-machnęła rękom dziewczyna, która od razu wciągnęła mnie w swoje objęcia. Nie zwracała uwagi na to, że mogę pobrudzić czy wygnieść Jej suknie. Po prostu mnie przytuliła, najmocniej jak tylko mogła.
-Dziękuje Ci Vicky, że jesteś tu ze mną.-szepnęła. Bardzo miło było mi usłyszeć te słowa, na które mimowolnie się uśmiechnęłam.
-Ja dziękuje, że jesteś. Cieszę się, że masz takie szczęście i wiedz, że cieszę się razem z Tobą.-szepnęłam Jej do ucha. Mówiłam szczerą prawdę. W tym momencie cieszyłam się, widząc Jej uśmiech. To było dla mnie coś niesamowitego. Zapomniałam o całym moim życiu, zapomniałam o Niall'u, o wszystkim. Teraz czułam się w obowiązku pomocy przyjaciółce.
-Vicky...mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę..-zaczęła nagle El.
-Jaką słońce?-zapytałam. Byłam zaciekawiona co może wymyślić.
-Zostaniesz moją świadkową..-nie dokończyła, przerwałam Jej.
-Przecież ustaliłyśmy to parę dni temu. Oczywiście, że będę i bardzo się cieszę z tego powodu.-odpowiedziałam, pełna energii i radości.
-Nie, poczekaj...-zatrzymała mnie słownie El.
-Chciałabym prosić Cię byś przejęła na swoje barki obowiązek nie tylko świadkowej, ale i....obowiązek matki chrzestnej, którą chciałabym byś została dla mojego dziecka.-wypowiedziała w pełni Eleanor, co jeszcze raz wywołało u mnie łzy wzruszenia. Popatrzałam pytająco na brzuch dziewczyny, która tylko twierdząco pokiwała głową i uśmiechnęła się promiennie. Dawno nie byłam tak szczęśliwa jak teraz. Myślę, że to jest prawdziwa przyjaźń, kiedy jedna osoba, przekłada szczęście drugiej nad swoje. Cieszyłam się, że znalazłam za przyjaciela taką El. Ona tyle razy pomagała mi, że teraz ja cieszę się z tego, że mogę zrobić coś dla Niej.
-Gratuluje. Na prawdę jestem bardzo szczęśliwa.-powiedziałam, przytulając dziewczynę.
-Dziękuje słońce.-odpowiedziała.
-Który to miesiąc?-zapytałam.
-Połowa drugiego.-odpowiedziała pełna zadowolenia. Widziałam to w Jej oczach. Hmm..resztę wizyty w salonie przeszłyśmy na tej samej dobrej energii. Gdy Eleanor weszła do przymierzalni przebrać się na nowo w swoje własne ciuchy, ja poczułam w kieszeni od spodni wibrację. Wyciągnęłam telefon i przejechałam palcem po wyświetlaczu. Nowa wiadomość od Zayn'a. Przeczytałam Ją z uśmiechem.
-Za 10 minut chłopacy przyjdą pod salon, wyrobisz się?-zapytałam, podnosząc lekko ton, by przyjaciółka mnie usłyszała.
-Tak, daj mi jakieś 5 minut i jestem gotowa.-odpowiedziała zza zasłony. Odpisałam Zayn'owi, zgadzając się na nasze spotkanie i czekałam na dziewczynę. Tak jak powiedziała, tak się stało. Po upływie jakiś 5 minut, wyszła z przymierzalni.
-Poczekaj słońce. Pójdę jeszcze tylko załatwić sprawy z suknią i wracam.-powiedziała.
-Dobrze, czekam tu na Ciebie.-odpowiedziałam, uśmiechając się. Przyglądałam się suknią ślubnym. Pomyślałam, że gdyby moje życie potoczyło się tak jak miało, to ja też brałabym niedługo ślub. Popatrzałam na swoją dłoń, gdzie na palcu był jeszcze ślad po pierścionku od Niall'a. Uśmiechnęłam się delikatnie sama do siebie, jednak przypominając sobie te wszystkie sytuacje, skwasiłam minę.
-Idziemy?-zapytała El, która podeszła do mnie po krótkim czasie.
-Jasne kochanie, chodźmy.-odpowiedziałam i wstałam. Przełożyłam przez ramie swoją torebkę i wyszłyśmy z salonu sukien ślubnych. Stałyśmy przed Nim z 5 minut, aż doczekałyśmy się chłopaków.
-No witamy spóźnialskich.-powiedziałam rozbawiona do chłopaków, którzy szybkim krokiem do nas dochodzili.
-No witamy, witamy.-odpowiedział zabawnie Louis. Rozejrzałam się jeszcze dookoła, czując, że nadal ktoś mnie obserwuję. Złapałam się za głowę, myśląc, że coś sobie uroiłam. Miałam nadzieje, że nikt nie dostrzegł w moim zachowaniu nic dziwnego.
-Coś nie tak, Vicky?-zapytała cicho El.
-Nie, wszystko w porządku.-odpowiedziałam.
-Hej kochanie.-powiedział Zayn, który podchodząc do mnie pocałował mnie w czoło. Wtuliłam się w Niego mocno, podobnie jak Eleanor w Louis'a.
-To co gołąbeczki? Może wybierzemy się na jakąś kawę, co?-zapytałam, kierując wzrok na narzeczeństwo.
-A bardzo chętnie.-odpowiedziała El. Uśmiechnęłam się tylko i złączając swoją dłoń z Zayn'em, ruszyłam przed siebie. Za każdym razem, gdy przyspieszałam kroku, czułam czyiś oddech na sobie. Oczywiście przenośnie. Po chwili usłyszałam krzyk.
-Nie!-ktoś rzucił się za mnie w czasie rozgłoszenia wielkiego huku. Wszyscy odwróciliśmy się równo.
-Niall!-krzyknęłam do zakrwawionego blondyna, leżącego u moich stóp.
___________________________________
Jak się podoba? :) NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 15 KOMENTARZY. Zapraszam też na nowy blog ( http://onedirection69fanfaction.blogspot.com/ ). A w razie pytań ..
Nie wiem czemu ale się popłakałam. :c piękny rozdział. :* // imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny : *
OdpowiedzUsuńOMG! Ta akcja na koniec. Niall przeżyje? ;( uratował życie Vicky kochany <3 i ciekawe kto to mógł strzelać. Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze ;* koocham <3
OdpowiedzUsuńW S P A N I A Ł E! Ei nooo, to nie fair, nie wiem co się stało! Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńNo w takim momencie!? Jak mogłaś? Foch i nie odfocham się dopóki nie napiszesz następnego rozdziału. Ten jest po prostu świetny, a ta końcówka..........wow , tylko tyle mogę powiedzieć.
OdpowiedzUsuńNie kończ jeszcze tego, pisz 2 blogi na raz, wiem że to trochę trudne i będziesz musiała podzielić swój czas, ale ja po prostu uwielbiam to opowiadanie.
+
Zapraszam do mnie :)
Ale cuuudo! <3 Piszaaaaaaaaaaaj szybko next!! <3333333
OdpowiedzUsuńSuper <3 ej no kurde w takim momencie ?!! ps śliczna sukienka :3
OdpowiedzUsuńOMG jaka akcja !!! dodaj szybko nastepny rozdział !!!!!
OdpowiedzUsuńOMG!!! Prosze daj juz następny <3
OdpowiedzUsuńDalej!! ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ! :D Pisz dalej ;) Życzę weny i zapraszam do mnie: http://in-the-darkness-harry-styles.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuepr podoba mi się bardzo> Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńPiękne. ;**
OdpowiedzUsuńŁOOO, no tego to się nie spodziewałam :D ZAJEBISTY, dalej, dalej, dalej :*!
OdpowiedzUsuńNiall i ta akcja, jednym słowem super :)
OdpowiedzUsuń