-Niall, otwórz oczy!-krzyknęłam, klęcząc przy chłopaku. Trzymałam Jego głowę na swoich kolanach, czując jak krew wypływająca z Jego ciała, swobodnie brudzi już moje ciało. Reszta tylko stała, będąc w szoku.
-Dzwońcie po karetkę!-krzyknęłam na Nich. Łzy jakie wypływały z moich oczu, przysłaniały mi cały widok na Niall'a.
-Proszę..damy radę.-szepnęłam do chłopaka. Słyszałam w tle rozmowę Louis'a, z najprawdopodobniej oddziałem szpitala, w której prosił o karetkę. Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani.
-Niall, proszę..-szepnęłam raz jeszcze. Nie zwracałam już uwagi na Zayn'a, stojącego za mną. W tym momencie ważny był dla mnie tylko Niall.
-Kocham Cię...nie możesz mnie zostawić..-szeptałam do Niego cicho, przez gorzkie łzy, spływające po moich policzkach.
-Ja..Ciebie też kocham, Vicky..-odpowiedział cicho blondyn, otwierając na chwilę oczy. Widział mój lekki uśmiech, ale niestety po krótkiej chwili znów je zamknął. Ludzie zaczęli się gromadzić w okół nas.
-Niall!-krzyczałam, mając nadzieje, że podtrzyma Go to przy życiu. Na karetkę czekaliśmy z 5 minut, przyjechała bardzo szybko.
-Uratujcie Go, błagam!-krzyczałam zrozpaczona do funkcjonariuszy karetki, którzy wnosili mojego Horanka na nosze.
-Proszę się uspokoić. Jest Pani kimś z rodziny?-zapytał szybko lekarz, stojący z boku.
-Jestem żoną Niall'a.-odpowiedziałam roztrzęsiona.
-Może Pani jechać z nami.-nie musiał mi powtarzać dwa razy. Wbiegłam do karetki razem z wnoszonym do Niej blondynem. Gdy tylko zamknęły się drzwi pojazdu, lekarze w drodze zaczęli ratować życie chłopaka. Widziałam to wszystko z boku, nie puszczając mimo tego Jego dłoni.
PARĘ GODZIN PÓŹNIEJ ..
-Ile można tu siedzieć?! Dlaczego nie ma żadnej informacji?! Dlaczego?!-krzyczałam na szpitalnym korytarzu, do moich przyjaciół siedzących na ławce przed salą operacyjną. Ja chodziłam po całej długości korytarza. Nie mogłam usiedzieć w miejscu minuty.
-Vicky, uspokój się. Wszystko będzie dobrze.-powiedziała Eleanor, ale w ogóle mnie to nie przekonało.
-Kochanie, wszystko się uło..-Zayn nie dokończył, bo skutecznie mu przerwałam.
-Nic się nie ułoży! Nie mów do mnie kochanie! To ja powinnam leżeć na salo operacyjnej i walczyć o życie! Niall się dla mnie poświęcił i jeżeli z tego wyjdzie, to każdą chwilę swojego życia spędzę z Nim!-krzyczałam. Miałam dość emocji. Łzy spływały po moich policzkach strumieniami, czułam jak ból głowy zwala z nóg moje ciało. Osunęłam się na ziemie po ścianie.
-Vicky, Vicky, w porządku?!-zatroskana Eleanor od razu do mnie podleciała.
-Tak..wszystko dobrze..-odpowiedziałam cicho. Zamknęłam oczy i przejechałam rękom po skroni. Moje ciało odmawiało już posłuszeństwa, jednak gdy zobaczyłam otwierające się drzwi sali i wychodzącego z Niej lekarza od razu wstałam i podbiegłam do Niego.
-Co z Nim?!-krzyknęłam na cały głos.
-Pani jest...?-zapytał.
-Jestem Jego żoną! Co z Nim?!-zapytałam ponownie.
-Kula dotkliwie uderzyła Pana Horana, robiąc Mu wielkie szkody wewnętrzne. Ta doba będzie decydująca o Jego życiu..-powiedział i wyszedł z korytarza, znikając gdzieś za ścianą. Stałam jak wryta. Nie wiedziałam co właśnie powiedział lekarz. Cały czas płakałam.
Poczułam jak ktoś przytula mnie do siebie. Był to Louis. Wtuliłam się w Niego nie zważając na El czy Zayn'a, którego okazało się już nie być, gdy rozejrzałam się po sali.
-Gdzie Zayn?-zapytałam roztrzęsionym głosem.
-Wyszedł..nie przejmuj się, Vicky.-powiedziała Eleanor. Nie przejmowałam się w tym momencie Malikiem. Cały czas docierały do mnie słowa lekarza "ta doba jest decydująca o Jego życiu". Doszło do mnie, że prawdopodobnie mam jeszcze tylko 24 godziny, z osobą, którą tak kocham. Dopiero teraz doszło do mnie, kto jest w moim życiu najważniejszy. Był tą osobą Niall. On był ze mną zawsze w trudnych chwilach, więc ja teraz nie zostawię Go.
-Przepraszam, Panna Jonson?-zapytał jeden z dwóch mężczyzn, ubrany w policyjny mundur.
-Tak, to ja.-odpowiedziałam.
-Możemy z Panią chwilę porozmawiać?-zapytał.
-To chyba nie jest najlepszy moment, Ona jest w złym stanie.-odpowiedziała za mnie El.
-Nie Eleanor, jest dobrze. Mogę chwile porozmawiać.-dodałam od siebie, ocierając dłoniom łzy. Funkcjonariusz policji zabrał mnie do szpitalnego bufetu. Usiadłam przy stoliku razem z Nimi.
-Wiemy kto strzelał i dlaczego.-zaczął jeden z Nich.
-W takim razie kto to był?-zapytałam.
-Była to niejaka Kate Lewis. Krewna zamordowanego Kevina Lewis'a.-powiedział, a mnie zamurowało. Przecież to była Kate. Ta Kate.
-Dlaczego?-zapytałam roztrzęsiona.
-Gdy próbowała uciec, złapaliśmy Ją na granicy. Powiedziała, że należało się to..Vicky.-odpowiedział mężczyzna. Już teraz wiedziałam, że strzał był kierowany we mnie. Poczułam ból w dole brzucha i zwinęłam się w kłębek, jęcząc coś pod nosem z bólu.
-Panno Jonson, wszystko w porządku?-zapytał brunet w mundurze.
-Emm..tak już tak.-odpowiedziałam, gdy ból się rozluźnił.
-Przepraszam, ale chce iść do męża. Czy to już koniec?-zapytałam.
-Na razie tak, ale będzie Pani wzywana na komisariat.-odpowiedział.
-Skoro to konieczne. A teraz przepraszam.-dodałam i wyszłam, kierując się od razu do przyjaciół. Podeszła do mnie moja przyjaciółka.
-Czego chcieli?-zapytała z marszu.
-Później Ci powiem, co z Niall'em?-zapytałam.
-Najbliższa rodzina może Go odwiedzić za parę godzin, teraz jest w śpiączce farmakologicznej.-odpowiedziała. Teraz wiedząc, że Niall uratował mi życie, czułam się jeszcze gorzej. Ja miałam teraz walczyć o życie. Czemu On to zrobił? Czemu zasłonił mnie swoim ciałem? Łzy cały czas swobodnie spływały po mojej bladej twarzy.
_________________________________
I jak się podoba? :) NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 25 KOMENTARZY. I zapraszam też na mojego drugiego bloga ( http://onedirection69fanfaction.blogspot.com/ ). W razie pytań..
Jezu! Mój biedy Niall! Mam nadzieję, że wyjdzie z tego cało! Myszko nie odbieraj Mu życia. :D czort z Zayn'em, ważny jest teraz Horanek. :( // imaginy1onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoże. Mam nadzieje, że Niall z tego wyjdzie. Biedna Vicky ;c
OdpowiedzUsuńPoplakalam sie normalnie :<<< życzę dalszej weny <3
OdpowiedzUsuńJezuuuu, płacze ;c Pisz szybciutko następny! Rozdział ZAJEBISTY! ;*****
OdpowiedzUsuńPiękne aż płakać mi sie chce ;cc ;**
OdpowiedzUsuńNiech Niall żyje ;c płakałam :c dodaj szybko następny :*
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Zuzą. Kij z Zayn'em, Niall jak na razie jest ważniejszy. Proooszę niech on przeżyje, bo jak nie to ja nie przeżyje xD No po prostu rozdział genialny. Kate to wiedźma! Weź ją zabij czy coś. Nie wiem, utop w stawie, albo w studni. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńheheh xD :**** ej kate to imie z mojej koleżanki opowiadania xDD ranisz ! ;p
UsuńCzekamy! Rozdział super. Płakałam <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział <333 Mam nadzieje za Niall przeżyje :3
OdpowiedzUsuńJa tez <3
Usuńi ja :**
UsuńPiękne aż płakać mi sie chce ;cc ;**
OdpowiedzUsuńPiękne aż płakać mi sie chce ;cc ;**
OdpowiedzUsuńPiękne cudowne. , czekam na next ;**
OdpowiedzUsuńProsze dodaj rozdział , piękne. ;**
OdpowiedzUsuńŚwietne. ;*** plossse daj next. ;)
OdpowiedzUsuńPopieram Zuze ;* nie odbieraj życia Horankowi <3 czekam na nexta i rozdział ZAJEBISTYY!! ;*
OdpowiedzUsuńZAJEBIŚCIEZAJEBISTY! :O ale niech Horanek żyje :( dalej, dalej, dalej! <3
OdpowiedzUsuńBoże dawaj kolejny to jest takie vslkvnsdohbvoduibhduhb <33333
OdpowiedzUsuńDalej!!!!! ;)
OdpowiedzUsuńTo jest takie zajebiste ;)
OdpowiedzUsuńProsze daj kolejny ;))
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńCudo *,* daj next ;*
OdpowiedzUsuńAle piękny <3 NEXT ;))) /Paula
OdpowiedzUsuńKocham <3
OdpowiedzUsuńDaj next juz jest 27 komów z moim. :c. Plossse;*
OdpowiedzUsuńBoskie *_* Następny! :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ;)
OdpowiedzUsuńAż chce się rzec ÒSMY CUD ŚWIATA! :D
OdpowiedzUsuń